#Sport

Grad bramek w Sosnowcu, Przemsza Okradzionów rozbija Górnika

Przemsza Okradzionów rozegrała znakomite spotkanie z Górnikiem Sosnowiec, pokonując swojego przeciwnika aż 8:0. Zawodnicy Przemszy jak bokser wypunktował swojego przeciwnika, wykorzystując jego słabe punkty. Sosnowiczanie byli bezradni na mocną w sobotę Przemszę.

Mecz doskonale ułożył się dla Górnika. Pierwsza akcja sosnowiczan i faul w polu karnym. Sędzia pokazuje na „wapno’. Do wykonania jedenastki podchodzi Ludwiczek i konsternacja…. Doskonale wyczuł intencje strzelca Michał Nogaj i broni to uderzenie. Ta sytuacja z 5 minuty, kiedy, Górnik nie strzela karnego ustawiła mecz. Zawodnicy Przemszy po tej sytuacji dostali wiatr w żagle i ruszyli do ataku. Prawdopodobnie nikt z obecnych na stadionie w Niwce, gdzie gościnnie mecze rozgrywa drużyna Górnika, nie spodziewał, że piłkarze z Okradzionowa położą swoich przeciwników na łopatki.

Pierwszego gola w 14 minucie zdobywa Leśniak. Podbudowani prowadzeniem goście, cały czas atakują bramkę Górnika strzeżoną przez Moska, który trzeba przyznać nie miał najlepszego dnia i był jednym z najsłabszych punktów swojej drużyny. Na drugiego gola nie czekamy długo, a szczęśliwym strzelcem jest kapitan drużyny Śmieciński, który znalazł się sam na 10 metrze i podwyższa wynik. „Górnicy” dwoją się i troją w obronie, ale są bezradni. Po jednej z akcji ofensywnych niefortunną interwencją popisuje się Grzesiak i strzela samobójczego gola. Przemsza prowadzi już 3:0. Podopieczni Pawła Tomczyka nie zamierzają na tym poprzestać . Przed końcowym gwizdkiem sędziego zdobywają czwartego gola. Szczęśliwym strzelcem jest Jakubczyk. W tych pierwszych 45 minutach, Górnik nie stworzył żadnej sytuacji podbramkowej, oprócz niewykorzystanego rzutu karnego.

W drugiej połowie trener Bartosz Mizia, chcąc odwrócić losy meczu zrobił aż trzy zmiany, które po końcowym gwizdku sędziego pokazały, że niewiele dały.

Pierwsze pięć minut tej drugiej połowy w miarę wyrównane. Górnicy próbują ataków, ale robią to bardzo nieporadnie i nie są w stanie zagrozić bramce gości. W 51 minucie, ponownie czarne chmury zgromadziły się nad bramką Moska. Niemiec umieszcza piłkę w siatce, ale tym razem szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, sędzia odgwizduje spalonego. Minutę później, już nie jest tak różowo. W 51 minucie Leśniak podwyższa na 5:0.

Górnicy próbują, ale chyba już nikt w ich szeregach nie wierzy, że coś można zmienić. Zawodnicy Przemszy nie zamierzają poprzestać na tych pięciu bramkach i dalej niepokoją w bramce Moska, który najchętniej chciałby by ten mecz się skończył. W 59 minucie uderzenie Zimosza, który kończy akcję swojego zespołu. Piłka po jego uderzeniu trafia w boczną siatkę. Minutę później znakomita sytuacja Przemszy, tym razem Leśniak uderza w słupek. W 61 minucie kolejny atak Przemszy, tym razem obrońcy Górnika, wybijają piłkę z linii bramkowej.

Czym bliżej końca tego meczu, gospodarze są coraz słabsi a goście wykonują swoją robotę. W 60 minucie Kieljan podwyższa wynik na 6:0. 10 minut później oglądamy już siódmą bramkę, który zdobywa Jakubczyk. Wynik spotkania w 75 minucie ustala Kieljan, zdobywając ósmą bramkę dla swojego zespołu. Bramka stadiony świata, piłka odbija się od jednego słupka, drugiego i mija linię bramkową.

W końcówce gospodarze próbują strzelić honorowego gola, ale czynią to bardzo nieskutecznie i wynik spotkania do końcowego gwizdka sędziego nie ulega zmianie.


Sosnowiczanie jak najszybciej o tym meczu chcą jak najszybciej zapomnieć. Błędy w obronie, które przeciwnicy bezbłędnie wykorzystali, brak pomysłu na grę ofensywną to przyczyny wysokiej porażki Górnika. Przemsza po niewykorzystanym rzucie karnym przez gospodarzy, dostała ” wiatru w żagle”, a z Górnika „uszło” powietrze.

Górnik Sosnowiec – Przemsza Okradzionów, bramki dla Przemszy Jakubczyk -2, Kieljan -2, Śmieciński, Leśniak – 1 samobójcza Grzesiak (Górnik).