#Wydarzenia

Jak obchodzono Sylwester w czasach PRL -u

W szarej rzeczywistości PRL-u sylwester był wyjątkowym świętem, które pozwalało, choć na chwile uciec od ponurej rzeczywistości. Bawiono się głównie w mieszkaniach oraz na balach. Bez względu na miejsce zabawy wszyscy mieli nadzieję, że kolejny rok będzie od mijającego.

Samo święto pożegnania starego i powitania nowego roku narodziło się dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Początkowo obchodzono je tylko w bogatszych warstwach społeczeństwa, później ten zwyczaj przedostawał się się też do ludzi uboższych. Na początku XX wieku pojawiły się też lokalne zwyczaje obchodzenia nocy sylwestrowych. To właśnie wtedy w wielu państwach, w tym także w Polsce tradycyjnym trunkiem na tą okazję stał się szampan.

W szarym PRL-u wielką wagę przykładano do noworocznych zabaw. Była to jedyna noc w roku, kiedy balowano do białego rana. Choć stoły były zastawione skromnie, restauracje, sale balowe, remizy, a nawet szkoły pękały w szwach. Tego dnia panie wybierały najpiękniejsze kreacje, jakie miały w szafach, panowie zakładali eleganckie garnitury. Sale zakładowe, w remizach, szkołach i restauracje ozdabiano balonami i i skromnymi ozdobami. Na sylwestrowych balach i prywatkach na stołach królowały jajka w majonezie, bigos, śledziki, sałatki warzywne oraz zakąski w postaci koreczków z ogórkiem, serem i parówką. Na gorąco podawano flaczki. Sylwestrowe menu obejmowało także schabowego na zimno czy nóżki w galarecie. Posiłki te miały być przede wszystkim zakąską do czystej wódki. Za popitkę służyła najczęściej oranżada lub mocna kawa. Przed samą północą otwierano słodki mocno gazowany szampan.

Tańce trwały do rana, a jednym z najczęściej słyszalnym życiem, kiedy wybiła północ, było ” Niech nadchodzący rok będzie lepszy od minionego”. Szefowie partii obiecywali lepsze zaopatrzenie i noworoczne obniżki.

W wielu domach organizowano też prywatki. Grupy znajomych zbierały się w jednym z mieszkań i wszyscy wspólnie wyczekiwali nowego roku przy rozmowach. Dla tych, którzy w sylwestra zostali w domu socjalistyczna telewizja przygotowywała atrakcyjną ramówkę. Pojawiały się amerykańskie hity filmowe, koncerty, a o północy życzenia składali: Krystyna Loska i Jan Suzin. Nie mogło zabraknąć przemówienia I sekretarza partii oraz szopki noworocznej, które były jedynym programem, w którym władza tolerowała cenzurowane żarty.