Kompromitacja Zagłębia w Łodzi. ŁKS II Łódź – Zagłębie – Sosnowiec 3:1

W 22 kolejce Betclic 2.Ligi Zagłębie przegrywa z rezerwami ŁKS-u Łódź. Jedynego gola uderzeniem głową zdobywa Grzegorz Janiszewski.
Sosnowiczanie w Łodzi zagrali chyba najgorszy mecz. Nie mieli za wiele do powiedzenia w meczu z rezerwami ŁKS-u. To młodzi piłkarze na stadionie im. Władysława Króla dyktowali warunki gry, a sosnowiczanie im statystowali. W Zagłębiu praktycznie nie funkcjonowała defensywa, nie mówiąc już o formacji ataku. W sobotę wyglądało to tak, jakby jedenastu przypadkowych piłkarzy wybiegło na boisko. Grę swojego zespołu na stadionie w Łodzi najlepiej charakteryzuje wypowiedź trenera Marka Saganowskiego na pomeczowej konferencji prasowej – ” Powiem szczerze, że wynik jest zasłużony, bo nie zasługiwaliśmy na wywiezienie z Łodzi żadnego punktu”. To daje obraz jak mecz wyglądał ze strony Zagłębia. Niestety, to spotkanie po raz kolejny pokazało, że nazwiska nie grają.
Gospodarze nie wystraszyli się „faworyta” i rozpoczęli grę z wielkim animuszem. Już w 6 minucie gorąco zrobiło się pod bramką Siuty, lecz w tej sytuacji golkiperowi Zagłębia się upiekło. Pięć minut później musiał już wyciągać piłkę z siatki. Piłkę w pole karne wprowadził Sławiński zagrał ją do Falowskiego, który zdecydował się na strzał. Co prawda to uderzenie broni Siuta, ale już po dobitce Popławskiego jest bezradny.
Zagłębie próbowało strzelić wyrównującego gola jeszcze w tej pierwszej połowie, ale chcieć to nie znaczy móc. Czujnego w łódzkiej bramce Bombę próbowali strzałami z dystansu pokonać Valencia i Agbor i uderzeniem głową Janiszewski, ale golkiper „Dwójki” ŁKS-u do przerwy zachowuje czyste konto i gospodarze po pierwszych 45 minutach i mogą schodzić na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Po przerwie wszyscy liczyli, że Zagłębie się przebudzą i zaczną grać,ale jak się okazało, nic bardziej mylnego. Sześć minut po rozpoczęciu drugiej połowy to gospodarze zdobywają drugiego gola. Wzięch zdecydował się na uderzenie z dystansu. Strzał był na tyle precyzyjny, że piłka wpadła obok słupka do siatki. Siuta przy tym golu nie miał nic do powiedzenia.
Sosnowiczanie szybko odpowiedzieli na stratę tego drugiego gola. Już dwie minuty później Janiszewski uderzeniem głową pokonuje Bombę. Ale po końcowym gwizdku sędziego, okazuje się, że to wszystko na co było stać Zagłębie z mądrzą grającym zespołem rezerw ŁKS-u.
Odżyły nadzieję na jeden punkt w Łodzi, ale Zagłębie za mało miało argumentów w ofensywie by ograć defensywę ŁKS-u i strzelić wyrównującego gola. To co nie udało się gościom udało się zespołowi gospodarzy, którzy w 81 minucie przypieczętowali swoje zwycięstwa. Z rzutu rożnego dośrodkowuje w pole karne Cululibaly, a Siwek przytomnie zagrywa piłkę głową do Zająca, a ten z bliska pakuje futbolówkę do siatki. Uderzenie to co prawda zablokował Janiszewski, ale uczynił to już poza linią bramkową i gospodarze mogli się cieszyć z pełni zasłużonego zwycięstwa nad faworyzowanym zespołem Zagłębia.
W sobotę 22 marca zespół Marka Saganowskiego zagra z KKS Kalisz, który obecnie w tabeli jest tuż za Zagłębiem. Początek meczu o godz. 17.15.
ŁKS II Łódź – Zagłębie Sosnowiec 3:1 (1:0)
1:0 Popławski 11′
2:0 Wzięch 51′
2:1 Janiszewski 53′
3:1 Zając 81′
Zagłębie Sosnowiec: Siuta – Acosta (61 Mielczarek), Chęciński, Janiszewski, Kurtovic, Zalewski (90′ Paszczela), Agbor (61′ Duda), Wasiluk (46′ Pawlusiński), Valencia, Rakels, Biliński (77 ’ Snopczyński).
Zdjęcie: Jacek Prondzyński/400 mm.pl