Pościg czeladzkich policjantów zakończył się w Bytomiu… płonącym samochodem

Policjanci z komisariatu w Czeladzi, postanowili zatrzymać do kontroli w sobotę (8 marca) w nocy osobowego fiata. Jednak kierowca na widok policjantów przyspieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg, który kontynuowano ulicami Siemianowic, Piekar, a swój finał miał w Bytomiu. Kierujący stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki. Pojazd spłonął.

Do tego zdarzenia doszło u zbiegu ulic Witczaka i Krakowskiej w Bytomiu około godz. 3.30. – „Kierujący na zakręcie drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki. Samochód spłonął. Wszyscy podróżujący w porę opuścili pojazd” – informują policjanci z bytomskiej komendy.
Niemałe zdziwienie wzbudził u policjantów fakt, że pojazdem podróżowali nastolatkowie rocznik 2010, z 14-letnim kierującym.
Samochód, w których podróżowali nastolatkowie spłonął doszczętnie. Zniszczonych zostało też kilka pojazdów, które znajdowały się za barierkami, w które uderzył pojazd. Cztery osoby, które jechały fiatem zostały odwiezione do szpitala.
Pościg rozpoczął się w Czeladzi – ” W sobotę około godz. 3.00 w nocy na ulicy Staszica w Czeladzi pojazd nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Pomimo nadanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych policjanci ruszyli za nim w pościg, który kontynuowano przez Siemianowice, Piekary, a zakończył się w Bytomiu, w wyniku utraty panowania nad pojazdem przez kierującego” – informuje oficer prasowy KPP Będzin mł. asp. Marcin Szopa.
Na chwilę obecną nie wiadomo w jakim stanie zdrowotnym są podróżujący fiatem. Okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśni policyjne dochodzenie.