Seksafera w Dąbrowie Górniczej stała się tematem skeczu kabaretu Młodych Panów

Orgia w Dąbrowie Górniczej odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Jej temat nie znika. Skandal z duchownymi i męską prostytutką w roli głównej i wywołał oburzenie i zgorszenie. Znaleźli się jednak ludzie, którzy w kościelnej aferze dopatrzyli się wdzięcznego tematu do żartów. Kabaret Młodych Panów zrobił skecz, którego tematem była głośna impreza.
Przypomnijmy afera homoseksualna, która ujrzała światło dzienne została ujawniona trzy tygodnie temu. W nocy z 30/31 sierpnia (jeszcze) ks. Tomasz Z. postanowił zorganizować imprezę seksualną w mieszkaniu służbowym na plebanii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Podczas orgii mężczyźni zażywali tabletki na potencję. W pewnym momencie przytomność miał stracić mężczyzna, zaproszony w roli męskiej prostytutki. Na miejsce wezwano pogotowie, ale gdy ratownicy medyczni zapukali do drzwi, nikt im nie chciał otworzyć. Dopiero po interwencji policji służby ratunkowe weszły do środka i zabrały nieprzytomnego mężczyznę do szpitala.
Humorystycznie na tą sprawę spojrzał Kabaret Młodych Panów z Rybnika, który w trakcie jednego z odcinków programu „Kabaret na żywo” zaprezentował własną interpretację wydarzeń, które odbyły się w nocy z 30/31 sierpnia na plebani w Dąbrowie Górniczej.
Skecz zaczyna się od zapowiedzi wiadomości. Spiker z czeskim akcentem mówi: „Skandal w Dąbrowie Górniczej. Duchowni sli na seksualne orgie. Zawołali protituta. Ten podczas veczerku odpadoł”. Później widzimy dyżurnego w centrum powiadamiana ratunkowe, który odbiera zgłoszenie od roztrzęsionej kobiety.
- Halo, pogotowie ! Halo, pogotowie ! Moje chłopaki te tabletki wzięły i ich nosi. Ktoś tam jeszcze jest – mówi zgłaszająca.
- Co się stało ? – dopytuje się dyżurny
- Jeden już tam chyba leży, nie wiem czy żyje. Prze dziurkę od klucza widziałam. Ja tam nie wejdę, boje się ! Przyjeżdżajcie!- błaga przerażona kobieta.
- Proszę podać adres – odpowiada dyżurny.
- Dąbrowa Górnicza 17-mówi kobieta.
Dyżurny odpowiada, że na miejsce zostanie wysłane pogotowie ratunkowe. Wtedy na scenie pojawia się dwóch ratowników. Widać też drzwi oraz okno, w którym od dudniącej muzyki rusza się firanka. Między mężczyznami wywiązuje się dialog. Jeden z nich pyta się, czy to na pewno dobry adres. „Ale to jest plebania k..wa-komentuje.
Ratownicy naciskają na dzwonek, rozlega się dźwięk kościelnego dzwona, a w oknie pojawia się dwóch duchownych. Zaczynają dyskutować, czy otworzyć ratownikom drzwi. „Nie otwieraj niech sobie pójdą „- mówi jeden z nich. Drugi pyta: „A co z nim ?”, drugi odpowiada „Nie wiem, nie rusza się”.
- Proszę otworzyć drzwi, bo wezwiemy policję – ostrzegają ratownicy.
- Kurde ale przypał, musimy otworzyć – mówi ksiądz.
- Dobra ja go zagadam, a ty go bij po pysku. Ręką głąbie – krzyczy drugi.
Skecz cieszy się powodzeniem. Widzowie, reagują śmiechem. Tylko wszyscy się zastanawiają, czy pomysł jest trafiony ? Czy artyści nie przekroczyli pewnych granic.