W Zagłębiu bez zmian. Porażka na inaugurację rundy wiosennej
Zmiany,które zostały poczynione zimą, nic nie zmieniły w grze Zagłębia. Sosnowiczanie przegrywają ze Zniczem Pruszków 0:1 i ich szanse na utrzymanie maleją. Debiut na ławce trenerskiej Zagłębia trener Alaksandr Chackiewicz nie zaliczy do udanych.
Zagłębie Sosnowiec w meczu ze Zniczem Pruszków rozpoczęło walkę o pozostanie w Fortuna 1.Lidze. Dzisiejszy występ sosnowiczan był debiutem zespołu dowodzonego przez Białorusina Alaksandra Chackiewicza. Zaś autorem projektu był nowy współwłaściciel klubu Rafał Collins, który nie ukrywał, że miał decydujące zdanie w zatrudnieniu białoruskiego trenera i nowych zawodników. Czy pomysł Rafała Collinsa wypalił, przekonamy się niebawem, ale jak widać pierwszy egzamin został oblany.
Gra Zagłębia w tych pierwszych 45 minutach wyglądała nieźle. Ale brakowało w niej dokładności, pomysłu na grę i skuteczności. Pierwszą szansę na zdobycie bramki miał Valencia w 20 minucie meczu. Przejął piłkę w środku boiska i zdecydował się na strzał z około 20 metrów, piłka minęła bramkę Znicza.
Minutę później pruszkowianie przeprowadzili akcję, która dała im jak się okazało trzy punkty w tym spotkaniu. Znakomicie dośrodkował Tkaczuk, piłka trafia na głowę Tabary, który pewnym mocnym strzałem pokonuje Szewczenkę. Jak się miało później okazać była to jedyna bramka w tym meczu.
Po przerwie sosnowiczanie więcej mieli z gry, lecz ich akcje były zbyt czytelne dla pruszkowian i w żadnym stopniu nie mogły zagrozić zespołowi gości. Na uwagę zasługują dwie sytuacje Zagłębia, które mogły odmienić losy tego meczu. Najpierw Zielonka uderzył z dystansu, ale piłka minęła bramkę Znicza po odbiciu przez rywala. Następnie po akcji Guezena i strzale Polyarusa udanie broni Mleczko. Do końca meczu wynik nie ulega zmianie. Znicz inkasuje trzy punkty i po raz drugi w tym sezonie pokonuje Zagłębie.
Zagłębie Sosnowiec – Znicz Pruszków 0:1 , bramka 21′ Tabara (głową)