#Sport

Niesamowity mecz w Sosnowcu. Wisła znów potknęła się o Zagłębie. Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków 1:1

W poniedziałkowe popołudnie( 6 maja) Zagłębie Sosnowiec spotkało się z tegorocznym zdobywcą Pucharu Polski Wisłą Kraków. Po historycznej wygranej Wiślaków w finale Pucharu Polski, zespół z Krakowa do Sosnowca przyjechał po trzy punkty tym bardziej, że sosnowiczanie już w przyszłym sezonie będą grać w drugiej lidze. Nic bardziej mylnego. Zagłębie znów postawiło się Wiśle i krakowski zespół zamiast bezpośrednio awansować do Ekstraklasy, ponownie będzie musiał szukać szczęścia w barażach.

Obie ekipy bardzo spokojnie rozpoczęły poniedziałkowy mecz, aż do 8 minuty,kiedy to piłka wylądowała w bramce Kosa. Wiślacy szybkim kontratakiem ruszyli na połowę Zagłębia, Duda prawie z końcowej linii wrzucił piłkę w pole karne, która odbiła się się Rodado i wpadła do siatki, obok bezradnego Kosa. Analiza VAR po tym golu trwała prawie pięć minut i w końcu na całe szczęście dla sosnowiczan gol nie został uznany ze względu na spaloną pozycję Dudy. Zagłębie wróciło do gry. A na tablicy wciąż widniał bezbramkowy remis.

Po tej sytuacji Zagłębie sporadycznie atakowało, a Wiślacy nabrali wiatr w żagle. W 20 minucie Sobczak miał idealną sytuację na otwarcie wyniku w tym meczu, lecz tej sytuacji nie wykorzystał. Cztery minuty później Alfaro uderza głową po dośrodkowaniu Baena i piłka ociera się o poprzeczkę. Gdy Wiśle brakowało już niewiele do zdobycia pierwszego gola, w roli głównej wystąpił kapitan Zagłębia w tym meczu Maksymilian Rozwandowicz. Wykorzystał chwilę nieuwagi Wiślaków, oddał mocny pewny strzał na bramkę i w 26 minucie zrobiło się 1:0 dla gospodarzy. Strzał Rozwandowicza przedniej marki jak to mówią ” stadiony świata”.

Wisła na drugą połowę wyszła z jasnym celem szybkiego wyrównania. Ale chcieć nie nie znaczy móc. Mimo dominacji w drugich 45 minutach brakowało w ich zespole skuteczności. W roli głównej wystąpił Szymon Sobczak, który bardzo chciał swojemu byłemu zespołowi strzelić gola. W 49 minucie padł w polu karnym i zdecydowanie domagał się karnego. Jednak po sprawdzeniu VAR-u sędzia nie wskazał na „wapno”. W 58 minucie czarne chmury zawisły nad Zagłębiem. Artem Polarus otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Sosnowiczanie znów musieli grać w dziesięciu.

W 71 minucie z lini bramkowej piłkę wybija Jończy po strzale Goku. Kos staje na wysokości zadania bronią strzały Wiślaków doprowadzając ich do czarnej rozpaczy. Heroiczna obrona Zagłębia trwa do 90 minuty wtedy to uderzeniu głową Goku wyrównuje. Kos musi wyciągać piłkę z siatki. W końcówce spotkania ponownie w roli głównej występuje były napastnik Zagłębia Szymon Sobczak. Remy w polu karnym fauluje Goku i sędzia pokazuje na „wapno”. Do jedenastki podchodzi Sobczak i strzela…wysoko nad poprzeczką. W ten sposób mecz w Sosnowcu kończy się podziałem punktów. Wiślacy nie zadowoleni opuszczali murawę stadionu w Sosnowcu. Ponownie o awans do Ekstraklasy muszą walczyć w barażach.

Zagłębie wywalczyło po wodzą Saganowskiego kolejny punkt, który trzeba szanować bo Wisła przyjechała do Sosnowca po pewne trzy punkty. Po meczu wreszcie zagościł uśmiech na twarzy trenera Zagłębia uśmiech.

Zagłębie Sosnowiec -Wisła Kraków 1:1 (1:0)

Bramki 1:0 Rozwndowicz 26″, 1:1 Rodado 90′(głową).

Zdjęcie: zagłębie.eu