#Wydarzenia

Andrzej Jarosik jedna z legend Zagłębia Sosnowiec ma mieć w Sosnowcu swój mural

Na ścianie jednego z bloków przy ul. Piłsudskiego 58-66 w Sosnowcu ma powstać mural Andrzeja Jarosika. Jeden z najlepszych zawodników sosnowieckiego klubu zmarł w kwietniu w małej francuskiej miejscowości pod Tulonem Saint-Mnandier -sur-Mer.

” Tym muralem chcemy przypomnieć, wręcz uświadomić młodym mieszkańcom naszego miasta, kim był Andrzej Jarosik, który dla starszych mieszkańców jest ikoną sosnowieckiego klubu” – powiedział dla Gazety Wyborczej, Leszek Baczyński pomysłodawca murala, prezes honorowy Zagłębia Sosnowiec. ” Mural wraz z projektem będzie kosztował 75 tysięcy złotych. Szukamy środków, ale jestem przekonany, że znajdą się pieniądze na jego wykonanie” – dodaje Leszek Baczyński.

Jak się okazuje Andrzej Jarosik nie był duszą towarzystwa. W Zagłębiu Sosnowiec, w których grał na przestrzeni osiemnastu lat (1958-1975) nie miał ani kolegów nie wspominając już o przyjaciołach. Na pierwszym planie stawiał na rodzinę. Czy był akceptowany przez zespół ? Jest wiele plotek na ten temat. Na pewno był gwiazdą Zagłębia w tamtym okresie, który dla sosnowiczan strzelił 113 bramek w 265 występach. Gdy wyjechał grać do Francji na początku lat siedemdziesiątych jego kontakt z byłymi kolegami się zupełnie urwał. We Francji gdzie występował w Racing Strastbourg i SC Toulon ( 1975 -1977) zanotował łącznie 33 występy i strzelił 12 bramek. Po zakończeniu kariery, które przerwało poważne złamanie nogi nie wrócił już do Polski zostając we Francji. Kontakt z nim całkowicie się urwał. Nie skorzystał nawet z zaproszenia klubu na setną rocznicę. Jego losy owiane były tajemnicą. Krążyły co prawda o nim legendy, ale nie miały one odbicia w rzeczywistości.

Andrzej Jarosik zagrał w 25 spotkaniach w reprezentacji Polski, zdobywając 11 goli. Znalazł się kadrze na igrzyska olimpijskie w 1972 roku w Monachium, ale nie zagrał w żadnym spotkaniu. Do historii przeszła sytuacja, która miała miejsce podczas meczu z ZSRR. Do przerwy Polacy przegrywali 0:1. Na dwadzieścia minut przed końcem meczu Jarosik miał zastąpić Guta. Jarosik jednak kategorycznie odpowiedział trenerowi Górskiego, że nie wchodzi. Na jego miejsce wszedł Sołtysik, który po wyrównującym golu Deyny strzelił bramkę na 2:1 dający zwycięstwo w tym spotkaniu Polakom. Dzięki tej wygranej i kolejnej nad Marokiem Polacy znaleźli się w finale Igrzysk Olimpijskich, w których w finale pokonali Węgry 2:1 i zdobyli złoty medal. Medale otrzymali tylko piłkarze grający w tym spotkaniu. Jarosik z Monachium wrócił bez medalu. Ta niesubordynacja Jarosika kosztowała go słono nie wystąpił już w żadnym meczu reprezentacji.

Jarosik długo był pomijany w wykazach medalistów IO. Dopiero w 2001 roku PKOL przyznał mu złotą odznakę.

Jarosik umarł jak żył przez ostatnie lata. Po cichu z dala od zgiełku. Zmarł 23 kwietnia 2024 w wieku 79 lat w małej miejscowości pod Tulonem w Saint-Mandier -sur-Mer. Wiadomość o śmierci przekazała rodzina kilka tygodni później.