Rozgoryczenie po meczu z Hutnikiem. Krakowianie pokazali braki Zagłębia. Zagłębie Sosnowiec – Hutnik Kraków 2:3
Sobotnie popołudnie, świetna pogoda, na trybunach prawie 6 500 kibiców. Znakomita oprawa przez nich przygotowana i doping prawie przez 90 minut. Cóż więcej potrzeba by stworzyć doskonałe piłkarskie widowisko i wygrać dla kibiców, których w Polsce na boiskach Betclic 2.ligi zjawia się najwięcej. Okazało się jednak, że to nie wystarczyło. W sobotę to piłkarze z Krakowa, okazali się lepsi, którzy zagrali koncertową drugą połowę. A braki w zespole Zagłębia pokazał 19-letni napastnik z grodu Kraka, Michał Głogowski strzelając hat-ricka. Okazuje się, że młody napastnik Hutnika był nie do upilnowania przez obronę Zagłębia pokazując, że w tej formacji zespół ma duże braki.
Jak zawsze sosnowiczanie rozpoczęli mecz z dużym animuszem. Postrach wśród obrońców Hutnika siał Bartosz Snopczyński. W 7 minucie po doskonałym dośrodkowaniu Valencii, Snopczyński strzałem głową wyprowadza Zagłębie na prowadzenie. Zagłębie w kilkunastu następnych minutach ma szansę na strzelenie drugiego gola, ale zawodzi skuteczność. Strzelają Suchockyj, Janiszewski czy Snopczyński, ale piłka nie znajduje drogi do bramki.
Po pierwszym naporze Zagłębia, coraz śmielej grają goście. Pierwszy umiejętności Siuty sprawdził doświadczony Rakels, ale młody bramkarz Zagłębia nie daje się zaskoczyć broniąc to uderzenie. Następnie akcję wykańcza Hoyo-Kowalski i piłka trafia w poprzeczkę.
Drugie 45 minut to sporo, emocji i bramek. Niestety tych więcej strzelają goście z Krakowa. Początek drugiej połowy to ponownie napór Zagłębia, przed szansą staje Snopczyński, ale tym razem Frątczak nie daje się zaskoczyć. A krakowianie stwarzają coraz groźniejsze sytuacje. Defensywa wraz z Siutą na czele stawia dzielny opór do 65 minuty. W 65 minuty bramkarz Zagłębia musiał już wyjmować futbolówkę z siatki. Akcja Hutnika, Jania zagrywa piłkę w pole karne, odbija ją Suhockyi, a strzał głową zamienia na bramkę Głogowski. Jak się później okazuje napastnik Hutnika, tą bramką zaczął swój koncert strzelecki. W 79 błąd Dudy, piłkę przejął Sowiński, ten dogrywa futbolówkę do Miśaka, który dośrodkowuje w pole karne, jest tam Głogowski, który po raz drugi strzałem głową pokonuje Siutę.
Sosnowiczanie po stracie tej bramki ruszyli do ataku, chcąc strzelić wyrównująca bramkę. Udaje im się to w 84 minucie, kiedy to Niewulis wykorzystuje dośrodkowanie Suchockiego i strzałem głową pokonuje Frątczaka. Po tym golu Zagłębie ruszyło do ataku, ale w tych akcjach panuje chaos. Próbował Agbor pokonać Frątczaka, ale sztuka ta mu się nie udała.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów do ataku ruszyli goście i ponownie w głównej roli wystąpił Głogowski, który po raz trzeci uderzeniem głową pokonał Siutę.
Gdy przed meczem porażka z Hutnikiem wydawała się niemożliwa stała się faktem. Krakowianie pokazali wszystkie braki, które posiada zespół Marka Saganowskiego. To spotkanie pokazuje ile jeszcze jest do poprawy w teamie z Sosnowca i ile jeszcze ich pracy czeka. Po spotkaniu piłkarze z Sosnowca schodzili rozgoryczeni, że ten mecz tak się potoczył. A najbardziej bolało ich to, że Zagłębie straciło status drużyny niepokonanej.
Zagłębie Sosnowiec – Hutnik Kraków 2:3 (0:1)
1:0 Snopczyński 7′
1:1 Głogowski 65′
1:2 Głogowski 78′
2:2 Niewulis 84′
2:3 Głogowski 90′
Zdjęcie: Mateusz Sobczak