Dąbrowianie o krok od zwycięstwa nad wicemistrzami Polski. MKS Dąbrowa Górnicza – King Szczecin 88:92
Niewiele brakowało by dąbrowscy koszykarze mogli cieszyć z pokonania wicemistrzów Polski. Koszykarze jednej i drugiej drużyny zafundowali kibicom świetne widowisko, którego losy toczyły się praktycznie do samego końca. Świetny mecz po raz kolejny rozegrał dąbrowski rozgrywający Souley Boum, który w tym meczu ustanowił nowy rekord sezonu Orlen Basket Ligi zdobywając 36 punktów.
Początek meczu już zapowiadał spore emocje i pokazał, że szczecinianie nie przyjechali do Dąbrowy na wycieczkę i ostro zaatakowali gospodarzy próbując od pierwszych sekund tego spotkania narzucić swój styl gry. Ta sztuka im się udała i w tych pierwszych 10 minutach przeważali wygrywając (28:17).
II kwarta rozpoczęła się od faulu niesportowego w wykonaniu Szymona Wójcika, który ostatecznie Souley Boum zdołał zamienić na 3 pkt. (jeden celny rzut wolny plus lay up spod kosza). Po chwili celną trójką popisał się Raymond Cowels III i mecz znowu nabierał rumieńców. Ray zaliczył wprost fantastyczny fragment gry i po chwili dołożył kolejną trójkę, a po jego akcji 2+1 po 3 minutach II kwarty objęliśmy prowadzenie 31:30! W zespole Kinga uwidoczniła się rosnąca frustracja i po niespełna 4 minutach przekroczyli już komplet fauli. Do końca pierwszej połowy nasi gracze z rzutów wolnych uzyskali 13 pkt. W drugiej części II kwarty goście złapali jednak drugi oddech głównie dzięki celnym trójką w wykonaniu Tony’ego Meiera oraz Mateusza Kostrzewskiego. Choć zawodnicy MKS-u na wszelkie możliwe sposoby próbowali przełamać dobrą passę rywala to niestety zawodziła ich skuteczność. Na szczęście ta kwestia nie dotyczyła rozgrywającego Souleya Boum, który do przerwy zgromadził już 17 pkt i pozwolił na pozostanie dąbrowianom w kontakcie z rywalem – 47:51.
Po powrocie na parkiet koszykarze obu ekip zaprezentowali pełną determinację i wolę walki nie szczędząc sobie twardej, fizycznej gry. Celnymi trójkami popisał się znakomicie dysponowany dzisiejszego wieczoru Aleksander Dziewa, na co odpowiedział mu równie skuteczny Aleksander Załucki. Gospodarze starali się narzucić swój styl gry i szybkie konstruowanie akcji ofensywnych oraz błyskawiczną tranzycję z obrony do ataku. Szczecinianie wytrzymywali jednak bardzo dobrze to tempo i przez kolejne minuty utrzymywali się na prowadzeniu. Na 3 minuty przed końcem III kwarty postanowił o sobie przypomnieć Raymond Cowels III, który trafił kolejną trójkę w meczu, a po pierwszym punkcie po powrocie do naszego zespołu Wiktora Rajewicza tablica wyników pokazała stan remisowy 63:63. Ostatnie fragmenty upłynęły pod znakiem wyrównanej rywalizacji i ostatecznie po 30 minutach gry oba zespoły rozdzielała zaledwie dwupunktowa różnica premiująca gości 70:68.
Od początku IV kwarty koszykarze z Dąbrowy Górniczej ruszyli na kosz rywala i choć piłka nie chciała wpadać tak często do kosza jak byśmy sobie tego życzyli to zbiórka w ofensywie nie zawodziła, dzięki czemu cały czas byliśmy w grze. Niestety za każdym razem gdy łapali kontakt z rywala on odpowiadał celnym rzutem z dystansu utrzymując tym samym prowadzenie. Niestety taki stan rzeczy spowodował rosnące frustrację wśród naszych graczy, której emanacją był faul niesportowy Raymonda Cowelsa III, a następnie faul techniczny naszego trenera. Chociaż nie wszystko układało się po naszej myśli, to nikt z naszych zawodników nie zamierzał składać broni. Dzięki znakomitej trójce w wykonaniu lidera dąbrowian Souleya Boum w „crunchtime” dąbrowianie wchodzili ze stratą zaledwie sześciu punktów. Po chwili kolejne 3 pkt. dołożył Raymond Cowels III i zrobiło się naprawdę gorąco! Koszykarzom ze Szczecina zaczęły trzęść się ręce i nie trafiali kolejnych rzutów wolnych, a na 26 sek. do końca spotkania popełnili faul techniczny i dali nam realną szansę na wyrównania rywalizacji. Niestety zabrakło naprawdę nie wiele i ostatecznie musieliśmy uznać wyższość rywala przegrywając 88:92.
MKS Dąbrowa Górnicza – King Szczecin 88:92 (17:28; 30:23, 21:19; 20:22)
MKS Dąbrowa Górnicza: Souley Boum – 36 pkt., Aleksander Załucki – 15 pkt., Raymond Cowels III – 15 pkt., David Höök – 7 pkt., Adam Łapeta – 6 pkt., Maciej Kucharek – 3 pkt., Mattias Markusson – 3 pkt., Marcin Piechowicz – 2 pkt., Wiktor Rajewicz – 1 pkt., Jakub Wojdała – 0 pkt.
King Szczecin: Aleksander Dziewa – 25 pkt., James Woodard – 15 pkt., Isaiah Whitehead – 14 pkt., Mateusz Kostrzewski – 14 pkt., Chad Brown – 11 pkt., Tony Meier – 8 pkt., Teyvon Myers – 2 pkt., Szymon Wójcik – 2 pkt., Przemysław Żołnierewicz – 1 pkt.
Zdjęcie: Dariusz Nowak