Skandal w Sosnowcu. Policja ukarała pieszego, który został potrącony na pasach
Ogólnopolski portal brd24.pl zajął się sprawą ukarania pieszego mandatem, który został potrącony na pasach, gdy przechodził na zielonym świetle. Po ujawnieniu filmiku zrobionego przez przypadkowego świadka, w którym widać, że pieszy miał zielone światło, mandat wycofano, a dochodzenie pod nadzorem prokuratury umorzono. I tu rodzą się wątpliwości czy ktoś próbuje ocalić od kary kierującą pojazdem ? Sprawa nabrała medialnego szumu, a portal brd24.pl obiecuje sprawę doprowadzić do końca.
Do tego wypadku doszło 18 lutego bieżącego roku, na ul. Sienkiewicza w Sosnowcu. Małgorzata K. kierująca toyotą yaris skręcała z ulicy Warszawskiej w ulicę Sienkiewicza i wjechała w mężczyznę, który wszedł tam na przejście dla pieszych. Kierowca, który był świadkiem zdarzenia zawiadomił służby. Policja na miejsce przybyła ostatnia i zupełnie zignorowała informację od świadka, że dysponuje nagraniem z wypadku zarejestrowanym na rejestratorze.
Sosnowieccy policjanci spiesząc się bardzo sprawę załatwili jako kolizję. I co jest jest jeszcze dziwniejsze szybko orzekli, że on jest sam sobie winien bo wchodził na czerwonym świetle. Choć poszkodowany pieszy doznał obrażeń (złamanie obojczyka), czyli rozstrojem zdrowia powyżej siedmiu dni, czyli to zdarzenie powinno być rozpatrywane jako wypadek. Być może, na niekorzyść poszkodowanego przemawiał fakt, że miał ponad promil w wydychanym powietrzu. Później obaj policjanci przyznali na piśmie, że na miejscu pieszy zeznał – „miał zielone światło i po dwóch, trzech krokach został uderzony przez samochód”.
Mimo tego ranny człowiek został uznany przez policjantów winnych tego zdarzenia i ukarany mandatem. Co już budziło wątpliwości, to na skandal zakrawa to, że następnego dnia po wypadku na komendę zgłosił się świadek, który chciał wręczyć policji nagranie z tego zdarzenia. Policja całkowicie go zignorowała nie chcąc tego nagrania. Zobaczmy klatka po klatce jak doszło do tego zdarzenia.
Wówczas to do nagrania dotarł portal brd24.pl. Na nagraniu wyraźnie widać – że gdy Małgorzata K. wjechała w pieszego, dla pieszych nadawany był na przejściu sygnał zielony. Zmienił się na czerwony dopiero kilka sekund po wypadku.
Po publikacji materiału w portalu brd24.pl policja mandat dla pieszego umorzyła i wszczęła dochodzenie w sprawie wypadku, w którym podejrzaną była już kierująca toyotą. 27 lipca postępowanie umorzono, jako powód wpisano ” brak znamion czynu zabronionego”. W uzasadnieniu umorzenia postępowania wobec Małgorzaty K. podano – „Dokonano oględzin monitoringu, na którym widoczna była migająca pomarańczowa lampa. Przed kierowcą, który rejestrował sytuację poruszały się dwa samochody. Pierwszy koloru czerwonego, który wjechał na przejście, po czym gwałtownie zahamował. Brak możliwości stwierdzenia dlaczego z uwagi na jakość nagrania oraz panujące warunki atmosferyczne, takie jak: pora nocna, mokra jezdnia”. Przesłuchana kierująca toyotą utrzymywała również, że pieszy wszedł na czerwonym świetle. Opinię Małgorzaty K. podtrzymał biegły, który stwierdził na podstawie akt sprawy, że poszkodowany wszedł na czerwonym świetle i nie udzielił pierwszeństwa toyocie.
Policjanci i prokuratura umorzyli na tej podstawie postępowanie. Zaskakujące tym razem jest to, że nie chcieli już ukarać pieszego jako sprawcy wypadku, choć doszli do znów takich wniosków. Ocenę tego zdarzenia pozostawiam Państwu.