Zagłębie podniosło się z kolan. EC Zagłębie Sosnowiec – KH Energia Toruń 5:4
Podopieczni Piotra Sarnika do niedzielnego meczu z torunianami przystąpiło z jasnym celem zrehabilitowania się za dwie ostatnie porażki i odniesienia zwycięstwa na własnym lodowisku. Cel przez gospodarzy został osiągnięty, a obie ekipy stworzyły kapitalne widowisko, które było niezwykle emocjonujące od pierwszej do ostatniej minuty.
Oba zespoły mecz rozpoczęły z wysokiego „C”. Sosnowiczanie chcieli zrehabilitować się za dwie ostatnie porażki przed własnymi kibicami. Celem gości było wskoczenie po tym spotkaniu na szóstą pozycję w Tauron Hokej Lidze. Od pierwszych minut mecz nabrał rumieńców. Mimo, że grę ofensywnej rozpoczęli torunianie to gospodarze pierwsi zdobywają bramkę. W roli głównej występuje Roman Szturc, który dobija krążek po uderzeniu Tyczyńskiego i Zagłębie w 8 minucie obejmuje prowadzenie.
Jednak radość sosnowiczan nie trwała długo. Goście szybko wyrównują. Kontrę torunian po profesorsku wykańcza Henriksson i mamy remis 1:1. Po wyrównującej bramce „Stalowe Pierniki” nie odpuszczają i przed końcem pierwszej tercji wychodzą na prowadzenie. Drugiego gola dla zespołu gości zdobywa Syty, który dobija krążek po uderzeniu Worony.
Od 28 minuty drugiej tercji rozpoczęły się niezwykłe emocje. W przeciągu trzech minut oglądaliśmy trzy bramki. Najpierw Denyskin podwyższa prowadzenie dla „Stalowych Pierników” na 1:3. Ale sosnowiczanie nie próżnują i szybko odpowiadają dwoma golami. Gola na 2:3 strzela Bernacki wykorzystując zamieszanie pod bramką Studzińskiego. Chwilę później po świetnym rozegraniu Krężołka wyrównuje Tyczyński.
Trzecia tercja rozpoczęła się od ataków Zagłębia, którzy szybko chcą wyjść na prowadzenie w tym spotkaniu. Sztuka ta im się udała już po 89 sekundach po wznowieniu. Bucenko idealnie wykorzystał podanie Viikili i gospodarze wychodzą na prowadzenie. Po raz kolejny sosnowiczanie nie cieszą się długo z tego prowadzenia. Torunianie wyrównują prawie natychmiast po golu Worony.
Ostatni cios zadają jednak hokeiści Zagłębia. W 45 minucie drogę do bramki torunian znajduje Szturc i po wrzutce Krężołka, wbija krążek do bramki Studzińskiego. Jak się później okazało, była to ostatnia bramka w tym meczu i Zagłębie mogło się cieszyć wreszcie z upragnionego zwycięstwa.
EC Będzin Zagłębia Sosnowiec KH Energa Toruń 5:4 (1:2, 2:1, 2:1)
1:0 Szturc (7:10)
1:1 Henriksson (8:47)
1:2 Syty (16:12)
1:3 Denyskin (28:16)
2:3 Bernacki (29:36)
3:3 Tyczyński (30:51)
4:3 Bucenko (41:29)
4:4 Worona (42:38)
5:4 Szturc (44:36)
Zdjęcie: Natalia Woźniak (Hokej Net)