#Sport

Wygrana na koniec z Rekordem. Sosnowiczanie wracają do „gry”. Zagłębie Sosnowiec – Rekord Bielsko-Biała 2:1

Zagłębie Sosnowiec w meczu z Rekordem było faworytem i nie zawiodło. Sosnowiczanie po tym zwycięstwie wrócili do barażowej szóstki, co na pewno wszystkich cieszy. Teraz długa zimowa przerwa, która potrwa, aż do początku marca.

Zwycięskiego składu się nie zmienia. Z takiego założenia wyszedł opiekun sosnowiczan, ustalając podstawową jedenastkę na mecz z Rekordem Bielsko-Biała. Jedyne korekty jakie wprowadził to w miejsce „kartkowiczów” Marcińca i Kurtovića, od pierwszej minuty zagrali Artem Suchockyj i Miłosz Pawlusiński.

Tym razem początek spotkania należał do przyjezdnych. Zagłębie schowało się za podwójną gardą i czekało na ataki rywali by ich skutecznie skontrować. I to właśnie bielszczanie pierwsi zaatakowali bramkę Zagłębia. W 3 minucie Tomasz Nowak sprawdził formę w tym meczu Kacpra Siuty uderzając z wolnego. Jednak golkiper gospodarzy bez problemu to uderzenie obronił. Następne kontry gości zostały zablokowane przez defensywę Zagłębia.

Zagłębie pierwszą groźną akcję przeprowadzili dopiero w 18 minucie, kiedy to piłkę obok słupka posłał Kamil Biliński. W 26 minucie było już 1:0 dla Zagłębia. Po wzorowym wykonaniu rzutu wolnego przez Joela Valencię. Ekwadorczyk ustawił piłkę na 20-metrze, a strzegący bramki Rekordu Kaczorowski przy strzale nie miał nic do powiedzenia. Pozostało mu tylko na wyciągnięcie futbolówki z sieci.

Pięć minut później jest już 2:0 dla Zagłębia. Napastników wyręczył kapitan zespołu Andrzej Niewulis, który dokładnym strzałem pokonuje po raz drugi Kaczorowskiego. Jest to już trzecie trafienie Niewulisa w tym sezonie.

Sosnowiczanie na początku drugiej połowy zaczęli grać pierwsze skrzypce, ale wyraźnie szwankowała skuteczność. W 47 minucie w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Kamil Biliński, ale obrońca Rekordu nie dał się zwieść w pole doświadczonemu snajperowi Zagłębia, blokując jego uderzenie. Następnie Joel Valencia zdecydował się na strzał, ale tym razem futbolówka trafia w poprzeczkę.

Jednak im bliżej było do zakończenia tego spotkania, to częściej przy piłce był zespół gości, stwarzając coraz groźniejsze sytuacje. Kacper Siuta dwoił się i troił na swoim przedpolu by utrzymać czyste konto w tym meczu. Niestety ta sztuka mu się nie udała. W doliczonym czasie gry, bielszczanie zdobywają gola. Przy uderzeniu Świderskiego golkiper Zagłębia jest bezradny. Ale chwilę później, broni wydaje się w beznadziejnej sytuacji i Zagłębie może cieszyć się z końcowego sukcesu.

Zagłębie kończy ten sezon jak go zaczęło zwycięstwami. W meczu z Rekordem notując czwarty mecz bez porażki i co jest najważniejsze wraca do barażowej stawki. Teraz przed zespołem długa zimowa przerwa, która potrwa do początku marca.

Zagłębie Sosnowiec – Rekord Bielsko-Biała 2:1 (2:0)

1:0 Valencia 26′

2:0 Niewulis 31′

2:1 Świderski 90+3

Zagłębie Sosnowiec: Siuta – Acosta, Chęciński, Niewulis, Sochoskyj (81′ Janiszewski), Zalewski (46′ Boruń), Agbor (66′ Uchnast), Pawlusiński ( 78′ Zawojski), Duda ( 78′ Kulawiak), Valencia, Biliński.