Dąbrowianka Maja Chwalińska z awansem do finału kwalifikacji Australian Open
Pochodząca z Dąbrowy Górniczej zawodniczka Beskidzkiego Klubu Tenisowego Advantage Bielsko -Biała, 23-letnia Maja Chwalińska w znakomitym stylu awansowała do finału eliminacji Australian Open. O awans do wielkoszlemowego turnieju w Melbourne zagra już jutro (czwartek 9 stycznia) z 17-letnią Czeszką Brendą Fruhvitovą.
Maja Chwalińska i Iga Świątek doszły wspólnie osiem lat temu do juniorskiego turnieju Australian Open. Później losy obu tenisistek potoczyły się różnie. Obecnie znów Chwalińska i Świątek spotykały się na meczach reprezentacji Polski. Obecnie dąbrowianka zbliża się do czołowej setki rankingu WTA, a wszystko to dzięki znacznej poprawy swojej gry.
Pierwszy mecz w eliminacjach Mai Chwalińskiej był prawdziwym thrillerem. Polka w wielkim stylu po trzech godzinach i 13 minutach po walce w tie-breaku pokonała Czeszkę Dominikę Salkovą (7:6). W drugiej rundzie w środę (8 stycznia) zagrała z rozstawioną Belgijką Marie Benoit.
W pierwszym secie Polka nie dała żadnych szans swoje rywalce szybko wychodząc na prowadzenie ( 5:0). Ostatecznie tego seta kończy zwycięstwem (6:1).
W drugim secie karta zaczęła się odwracać. W drugiej partii Chwalińska wygrała tylko jeden gem serwisowy, a przegrała trzy. To sprawiło, że nie dogoniła już Belgijki, przegrywając tą drugą partię (3:6).
W trzecim secie Chwalińska ruszyła z przewagą przełamania. Później nastąpiło przełamanie numer dwa, chociaż bronienie własnego serwisu nie przychodziło jej łatwo. Wiadomo już było, że Polka już tego seta nie przegra, powtarzając wynik z pierwszej partii (6:1) i awansując do finału kwalifikacji Australian Open.
Maja Chwalińska jest zatem o krok od historycznego sukcesu. Bowiem jeszcze nigdy nie wystąpiła w głównej eliminacji wielkoszlemowego turnieju. Na jej drodze, w trzeciej rundzie eliminacji stanie 17-letnia Czeszka Brenda Fruhvirtova, która, w swoim środowym pojedynku pokonała starszą o 20 lat Sarę Errani 6:0, 6:2. Jutrzejsze spotkanie rozpocznie się o godz. 4.00 polskiego czasu.
Źródło: TVP Sport, Zdjęcie: Interia Sport