Siatkarki Płomienia odjechały w drugim secie. Z Poznania wracają na tarczy. ENEA Energetyk Poznań – Hospel Płomień Sosnowiec 3:1
Podopieczne Krzysztofa Zabielnego do Poznania pojechały po dwóch zwycięstwach z rzędu. Wydawało się, że przedłużą tą serię tym bardziej, że poznanianki walczą o ligowy byt. Okazało się niestety inaczej. Chociaż pierwszy set tego nie zapowiadał…Na pewno szkoda tych straconych punktów, bo zespół z Poznania w sobotę był do ogrania…
Z wielkim impetem do gry przystąpiły siatkarki Płomienia. I szybko wyszły na prowadzenie w tym secie. Karty na początku tej partii rozdawała Wiktoria Niwald, która zna to halę doskonale. Do jej poziomu dostroiły się koleżanki z zespołu i bardzo szybko sosnowiczanki prowadziły (20:9). Gdyby nie późniejsze błędy ten set mogłoby zakończyć wysokim zwycięstwem, a tak pozwoliły gospodyniom odrobić kilka punktów straty. Ostatecznie kończą tą pierwszą partię zwycięstwem (18:25).
W drugim secie wszyscy kibice milowickiego klubu i grupa kibiców, która była na poznańskiej hali przecierali oczy ze zdziwienia. Po fenomenalnym początku sosnowiczanki stanęły, a gospodynie dostały wiatru w żagle. Wyglądało to jakby nauczyciele grali z uczennicami. Energetyk prowadził już (1:11). Wtedy pierwsza przebudziła się Agata Sklepik, która dała sygnał swoim koleżankom że… są na hali, a nie… no właśnie nie wiadomo, gdzie siatkarki z Sosnowca były…może przy wigilijnym stole.. I zaczęło się odrabianie strat. Przyjezdnym udało się dojść gospodynie do trzech punktów (15:12). I jak się okazało to było wszystko. Zwycięstwa w tym drugi secie poznanianki już nie dały sobie odebrać. A do zwycięstwa gospodynie doprowadziła Bagrowska, która była nie zatrzymania.
W drugim secie to już gospodynie dyktowały warunki na parkiecie i kontrolowały grę. Zaczęły tą odsłonę od prowadzenia, od początku i doprowadziły je spokojnie do końca. Wygrywając tego trzeciego seta (25:17). O grze sosnowiczanek w tej partii niewiele dobrego można powiedzieć. Niestety nie znalazły sposobu na poznanianki, które z seta na seta się rozkręcały.
Chcąc wrócić do gry i doprowadzić do tie-breaka sosnowiczanki tego czwartego musiały wygrać. Wyszły na parkiet zmobilizowane i co najważniejsze ponownie „wróciły” do hali w Poznaniu. Od samego początku ta czwarta decydująca partia była zacięta i emocjonująca, a wynik oscylował wokół remisu. Żadnemu z zespołów nie udało się zbudować dwupunktowej przewagi, aż do końcówki tego seta. Nadzieję na powrót do gry dala Amelia Bogdanowicz. Dzięki jej dobrym zagrywkom Płomień odskoczył gospodyniom na trzy punkty (16:19). Ale siatkarki Energetyka szybko niwelują tą stratę i wychodzą na prowadzenie. Dobry atak Agaty Sklepik daje jeszcze nadzieje, że być może dojdzie jeszcze do tie-breaka… (21:21). Ale końcówka w wykonaniu poznanianek jest już jednak bezbłędna I one wygrywają tą decydującą partię (25:23) i zdobywają jak ważne dla siebie trzy punkty.
Zastanawiające jest na pewno to co się stało z grą Płomienia w drugim i trzecim secie. Po bardzo dobrej grze w pierwszej odsłonie nagle stanęły. Co wykorzystały gospodynie,a wygrane w tej pierwszej i drugiej odsłonie wpłynęły na nie, na tyle mobilizująco, że nie pozwoliły sobie odebrać już zwycięstwa w tej czwartej odsłonie. No cóż jak to mawiają sport jest nieprzewidywalny…
MVP meczu: Katarzyna Bagrowska.
ENEA Energetyk Poznań – Hospel Płomień Sosnowiec 3:1 ( 18:25, 25:20, 25:17, 25:23).
Hospel Płomień Sosnowiec: Bogdanowicz, Kuczyńska, Jankowska, Malkiewicz, Niwald, Sklepik, Kobusińska, Trzcińska, Gliniecka, Pazio, Sudnik, Bogacz, Jabłońska.